Zima chyba nie jest ulubioną porą roku Hixa. Głównie z powodu soli :/
Już jakiś czas przed zimą, zakupiłam krem do łap. Przezorny zawsze zabezpieczony. Okazało się, że nie na tak długo jakbyśmy potrzebowali i nie na takie tonarze soli…
Prawdopodobnie nie tylko wieliczka miała tu udział, był też zmrożony śnieg, który otarł małemu opuszki. Potem pogorszyło się lawinowo. Nie pomogła laba jednodniowa, z wyjściem na siku. Znaczy pomogła, ale po przejściu po białej drodze wróciło kulenie łapek a chwile później krew przy pazurze :(
Na gwałt rozpoczęłam poszukiwanie butów. Łapy Hixa jeszcze rosną, dlatego nie chciałam inwestować już w buty na zawsze. Zamówiłam też spray utwardzający opuszki dla psów pracujących.
Niestety przez 2 dni w tygodniu musimy podróżować do centrum i to były bardzo niefajne podróże.
W autobusie zbiera się sól wraz z błotem pośniegowym i Hix nie był w stanie siedzieć inaczej niż z łapami na moich butach
W międzyczasie przyszedł spray i widać było poprawę, ale łapki były mocno otarte. Dlatego wychodziliśmy tylko fizjologicznie. Nawet na takie krótkie wyjścia musiałam go jakoś ratować. Oświeciło mnie, że mam bandaż elastyczny i na wyjścia dostawał jednorazowe butki
W końcu przyszły buty. Oczywiście pierwsza reakcja (z bandażem podobnie) "urwało mi łapki!" Dwa kroki później już nie pamiętał o tym :)
Tak wygląda biegający w butach pies, wcześniej nie było o tym mowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz