poniedziałek, 22 lipca 2013

dieta

mija miesiąc z Hix'em. Chyba z 3 kg jestem mniejsza.
Początkowo mało snu. Później wychodzenie na siusiu, znoszenie go z półpiętra, do autobusu, tramwaju, pociągu wszędzie po schodach. Zaczynam zauważać bariery dla ludzi na wózkach.

przysiad – podniesienie – niesienie – przysiad – postawiony 

i tak co rusz…
Wczoraj zacieła się winda. Wniosłam go na 8 piętro.
Hix, to taki trener fitness, co ciągle podnosi ci obciążenie. Dziś ma 12 tyg i 6,7 kg
Na szczęście wniosłam i nie umarłam ;)

A co z dietą? ustawiając klatkę w kuchni myślałam, że to najchłodniejsze miejsce w domu, przez co najbardziej odpowiednie. Nie przewidziałam tylko jednego. Moich oporów przed wchodzeniem do kuchni, po położeniu go spać na noc do klatki
Przecież nie pójdę po coś do jedzenia do kuchni, bo on ma klatkę naprzeciw lodówki i będzie jęczał


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz