poniedziałek, 23 września 2013

in


jak się okazuje niektóre komendy mogą się przydać nie tylko w miejscu pierwotnego przeznaczenia. Trenując klatkowanie wprowadziłam Hixowi komendę "in".


Szczerze mówiąc na początku klatka była ZŁEM i uosabiała prawie terror. Biurowy transporter podobnie, ale ten stał się szybciej miejscem, które pewnego dnia Hix puszczony luzem wybrał sam do leżenia. Od tego dnia rozpoczęła się prawdziwa nauka in

Wrzucenie smaczków i in przeszło w in i oczekiwanie na smaczki. Najpierw w transporterze, a potem po zmianie lokalizacji i w klatce. Spokojnie jest też i out ;)


Ostatnio, z racji wcześniejszego przemieszczania się do pracy by sobie pospacerować po parku, jeździmy w zatłoczonych pociągach/ skm'kach.W KM tego nie ma, ale w SKM jest więcej miejsca za czy pod fotelami i tu właśnie in okazało się pomocne :) Znajduję taką dziurę i zapraszam tam Hixa. Niesamowite ułatwienie i poprawa jego bezpieczeństwa.


2 komentarze:

  1. a podobno psiaki do pół roku nie muszą w kagańcu? :) Chyba że przyzwyczajacie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś widziałam taki zapis, teraz go nie mogłam znaleźć, znaczy nie istnieje.
      Jego kaganiec nie boli.

      Usuń