poniedziałek, 6 października 2014

zero, czyli coś :)

Na ostatnich w tym roku zawodach Dog Games tradycyjnie stałam na boksie. Debiut Hixa we fly na ten rok nie wypalił, więc zapowiadało się że zawody spędzi w całości w kennelu. Dlatego zapisałam się do Dartbee.

Po dokonaniach swych na DG Summer stwierdziłam, że przyda mi się nauka podstaw i trochę zmieniłam swoje rzuty. Ale daleko mi, bardzo, do ideału. Nie mniej jednak Hix zmianę zauważył… przestał łapać dyski. Najpierw miałam wrażenie, że ich nie dogania, potem że chyba są zbyt podkręcone, a ostatecznie to nie wiem. Głównie podbija zębami i czasem taki podbity łapie, ale to nie dzieje się często. No cóż… to nie wróżyło najlepiej ;)
To nie była jedyna zamiana w naszych deklach. Druga była pozytywna :)
Oglądając start Zuzi i Kes w Dartbee zazdrościłam, że Kes wraca i wskakuje z dyskiem w ręce Zuzi. Bardzo mi to imponowało! Długo trenowaliśmy z piłkami. Nasze hoko były takie nowe i nieskalane… teraz są jak ofiary przemocy. Opłaciło się i Hix zaczął doskakiwać do ręki z hoko, a teraz i z dyskiem. Wydaje się, że przez to ma ciut więcej radości z samego frisbowania :)
… a ja więcej siniaków ;)

foto: Pajonk ART

Na DG poszło tak jak się obawiałam. W pierwszej rundzie o dziwo rzucałam tam gdzie trzeba, ale Hix nie łapał dysków. No z 2 złapał… ale poza strefą ;)
Drugą rundę zwaliłam ja, zagadałam się i biegliśmy na start, no i potem poszło jak poszło, ale spoko.
Cieszy mnie to wskakiwanie w ręce, bardzo. Dużo pracy w to włożyliśmy i mam nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości, nie tylko w deklach.

W sobotę byliśmy za to na finale Top Speed Dog.
Szanse wygranej mieliśmy żadne :) Cel był – zejść poniżej 4 sek. oraz pościgać się i zostać najszybszym tollerem ;) Pierwszy czas Hixa na TSD to 4,01 sek, więc poprzeczka nie była wysoko ;)
Drugi toller, który z nami startował w Warszawie, Velek miał 4,24. Poprawił czas na 4,09 sek w Gdańsku. Co jest dowodem, że co bieg na tym torze, tym psy mają lepsze wyniki. Przyzwyczajają się do sytuacji i można wykręcić lepszy czas. Niestety Velka nie było na finale, szkoda, było by więcej nie bc. Tak w Lkach tylko 2 psy to nie bc

Top Speed Dog

Na finale nie było już banerów na końcu a taśmy. Psy nie biegały na "ścianę", co wg mnie raz że bezpieczniejsze a dwa dające kopa do biegu. Hix pobiegł bardzo dobrze i wykręcił 3,81, czyli obniżył czas o 0,2 sek, Świetny wynik i jestem z niego bardzo dumna :)
Ostatecznie zajęliśmy 6 miejsce. Dużo psów na finał nie przyjechało i uświadomiłam sobie właśnie, że oprócz 3 "obcych" w Lkach biegało samo Unleashed ;)

Z obydwu startów mam taki ogólny wniosek, że warto brać udział w zawodach z własnym psem. Nawet jeśli nie mamy szans na laury. Zawsze jest to wspólnie spędzony czas, zdobyte doświadczenie.
Uczymy się siebie nawzajem, jak układać plan treningowy, jak rozkładać siły i przede wszystkim czerpać radość ze sportu :) Dlatego zero punktów nie zawsze oznacza braku wygranej


3 komentarze:

  1. Super, gratulacje dla rudego i właścicielki. :)
    Pozdrawiamy, Sara&Smerfetka
    http://germanizacja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak czytam, czytam i się śmieję :D bo to skakanie to było coś, co najpierw wzmacniałam, a później chciałam wyeliminowac :>
    Super speed Hix!

    OdpowiedzUsuń